Grałem w demko, wersję beta, lecz to co ujrzałem w ostatecznej wersji TR3, zauroczyło mnie totalnie.Jednak zacznijmy od początku. Gra odpala się standardowo, oglądamy krótkie intro, z którego w gruncie rzeczy nic nie wynika, fakty poznamy nieco później. Gdy znalazłem się w menu, z miejsca ruszełem do domu Lary. Teraz mamy tu nieco więcej atrakcji niż w TR2. Cała posiadłość uległa gruntownej przebudowie, zmienił się rozkład pomieszczeń. Wróciła sala gimnastyczna z TR1.To właśnie tutaj poznajemy możliwości ruchowe naszej bohaterki.Lekkiej modyfikacji uległa trasa treningowa (z pewnością jest dłuższa) i możemy nawet postrzelać do tarczy (nie tylko, pojawia się również nasz lokaj w specjalnym ubranku ochronnym z wymalowaną tarczą na brzuchu...nic innego tylko strzelać :). Biedak zasłania się swoją tacą...zabawny kawałek).
Pora przystąpić do właściwej przygody.Startujemy w tym samym miejscu co w demku, jednak od razu widać, że coś jest inaczej.Pada deszcz, a w tle słyszymy charakterystyczne odgłosy dżungli.Co i raz uruchamiają się kawałki audio mające na celu trzymać atmosferę gry.Jednak teraz oprócz kilkusendowych wstawek, pojawiąją się całkiem długie kompozycje...całość wypada celująco. W żadnym TR dźwięk nie był tak dobry.Grafika też wspaniała i choć od całości wieje starym T. Raiderkeiem, to i tak wprowadzone innowacje są moim zdaniem wystarczające.Mgła, snopy światła przenikające przez roślinność, wspaniałe oświetlenie, dym i inne cukiereczki nadają wszystkiemu tak potrzebny powiew świeżości.
Nowe efekty świetlne umożliwiły zaciemnienie poziomów, dzięki czemu w niektórych momentach znajdujemy się niemal w zupełnych ciemnościach (w jednej z takich komnat nagle zdałem sobie sprawę, że moja twarz znajduje się jakieś 20 cm od 17 calowego monitora). Tak czy inaczej otoczka graficzno-dźwiękowa zdała egzamin (co widać jeszcze bardziej przy karcie 3D). Przeciwnicy istotnie są jacyś tacy, bardziej inteligentni. Tygrys po kilku strzałach ukrył się gdzieś w drugiej komnacie i nie wystawił nosa póki Lara nie weszła w zasięg jego pazurów. Małpy robią co mogą, żeby podwędzić nam apteczki i inne dobrodziejstwa a węże lężą bezszelestnie w trawie czekając nie nieostrożnych. Jedno ukąszenie i w rogu ekranu pojawia się mały paseczek z malejącą energią.Chodzi oczywiście o śmiertelny jad, będziesz zmuszony użyć apteczki, gdyż inaczej szybko wykitujesz. W każdym rejonie geograficznym spotkasz charakterystycznych przedstawicieli miejscowej flory i fauny (i cywilizacji) co grę widocznie urozmaica.Tak więc wrogowie są istotnie madrzejsi i bardziej wymagający, lecz i tak daleko im do naszej Lary...hehe. Wstawki Video trzymają jakość poprzednich części gry i nie mam im nic do zarzucenia (no, może przydałaby się większa rozdzielczość).Natomiast wstawki korzystające z enginu gry są teraz znacznie bardziej pomysłowe przez co przejścia pomiędzy lokacjami nie zamazują fabuły i cały czas mamy wrażenie uczestniczenia w czymś więcej niż tylko strzelance/labiryntówce 3D. A propo fabuły...jest ciekawa i myślę, że warto przejść grę nie oglądając uprzednio żadnych wstawek FMV.
Tak więc generalnie Core nie zawaliło sprawy i jak do tej pory słyszę w większości pozytywne opinie (bałem się, oj bałem co ludzie powiedzą). Nie ma zbyt wiele narzekania na wtórność w strosunku do TR2.Powód jest prosty... TR3 to nowa gra a nie żaden tam mission pack. Ponadto omawiany produkt buduje niezwykłą atmosferę, jakiej jeszcze w dwóch poprzednich częściach nie było. Czeka nas więc teraz kolejna wielka przygoda z panną Croft a już za rok...TR4? Muszę kończyć bo obowiązki wzywają...ona nie może czekać!


Oto oficjalne dane producenta:

Minimalne wymagania:
Bez karty 3D: Pentium 166MMX MHz lub w 100% kompatybilny.
Z kartą 3D: Pentium 133MHz lub w 100% kompatybilny.
Windows 95 lub Windows 98.
16 MB RAM.
Karta graficzna 4MB SVGA.
W 100% kompatybilna z Windows 95 lub Windows 98 karta dźwiękowa.
4X CD ROM DRIVE.
DirectX 6.0 (na płytce)

Zalecane:
Pentium 200MHz (lub szybszy) albo w 100% kompatybilny.
32 MB RAM.
Akcelerator 3D (zgodny z Direct3D).

W praktyce sytuacja jest oczywista...masz kartę 3D - jest dobrze.


Przed wieloma milionami lat, meteor przedarł się przez ziemską atmosferę i uderzył w grunt w ciepłych wówczas strefach Antarktyki.Pierwszymi ludźmi, którzy odkryli te krainy były plemiona Polinezyjczyków.Mimo iż teraz w tym regionie panują mrozy, wtedy obfitowało tam życie, plemię osiedliło się i poczęło oddawać cześć boską kraterowi po meteorycie, sądząc iż kryją się w nim potężne moce. Jednak gdy przeminęło wiele pokoleń kolejne katastrofy zmusiły plemię do ucieczki w popłochu. Obecnie obszar ten eksploatowany jest przez instytucję badawczą RX Tech, której instrumenty rejestrują dziwne wskazania w strefie upadku meteorytu.W tej właśnie strefie badacze odkryli zwłoki żeglarza, członka załogi statku Beagle, na którym płynął Karol Darwin.Po pobieżnym zbadaniu wnętrza krateru, wydaje się, że kryje on jeszcze ciała kilku innych marynarzy. Podążając śladami historii zapisanej w dzienniku jednego z żeglarzy, badacze zaczęli szczególnie interesować się nie tylko obszarem wokół samego krateru, lecz skierowali swą uwagę na inne części globu, gdzie żeglarze kolejno podążali i gdzie ginęli. Jednym z takich miejsc są Indie, gdzie Lara właśnie poszukuje legendarnego totemu Infada.Nie znając jego prawdziwych dziejów wie ona tylko, iż lokalne wierzenia przypisywału mu potężną moc, a tamtejsze plemiona przez długie lata otaczały go czcią.Wkrótce odkryje wiele innych faktów...

 stat4u