Od momentu gdy ujrzałem pierwszy anons o TR2, niecierpliwie czekałem na moment zdjęcia folii z pudełka zawierającego ową grę. No i moment nadszedł (a muszę się pochwalić, że jako fan Tomb Raider'a zdobyłem jedną z 10 pierwszych kopii przybyłych do Polski, jeszcze w listopadzie). Po odpaleniu gierki byłem już wyłączony, a konkretnie przeniosłem się do innego świata, jakiego, każdy chyba wie. Słyszałem różne obawy o kontynuację TR. Wiadomo, że publika miała wielkie oczekiwania po tym co ujrzała w "jedynce". Ja jednak jakoś czułem, że nie będzie tu fuszerki i istotnie, gra spełniła moje oczekiwania w 100%. Tutaj chciałbym skierować pytanie do redakcji pewnego pisma, które wytykało TR2 brak innowacji. A przepaszam bardzo... niby czego panowie oczekiwali? Po co niszczyć to co piękne? Przecież TR1 nawet dziś stanowi graficzne cudo. Ponadto TR2 to nie tylko nowe mapy i fabuła. Poprawki, które wprowadzono, poprawiają ale nie zmieniają gry i tak powinno być. A jeśli oczekiwaliście, że Larę zastąpi krowa balbina, to źle trafiliście. Dobra...pora powiedzieć coś o grze. Po pierwsze grafika. Ta została poprawiona w stosunku do "jedynki", widać to po bardziej pomysłowych i dopracowanych lokacjach oraz na samej pannie Croft. Nie jest ona już taka kanciasta jak w TR1, a to dzięki zwiększonej liczbie wieloboków składających się na jej ciało. Dodano także sławny już dziś wszędzie warkocz, muszę przyznać, mała rzecz, a cieszy. Lara otrzymała też trochę nowych możliwości. Potrafi teraz np. wspinać się po ścianach. Wrogowie się zmienili. O ile w TR1 pojawiało się ledwie kilku ludzi, to teraz będą ich całe hordy. Aby się ich bezpiecznie pozbyć, Lara ma teraz nowe bronie. Powiem chociażby o wyrzutni granatów albo takie cacko jak M16. Natomiast pod wodą niezastąpiony harpun. Co mnie ucieszyło, gra zyskała znacznie na dynamice w stosunku do poprzedniczki. Powiem tylko o takiej akcji jak rajd motorówką po kanałach Wenecji, podczas którego przecinamy na pół stojące gondole i korzystamy ze skoczni, a wszystko po to, by zdążyć do otwartych drzwi, które po kilkunastu sekundach się zamkną. Takich historyjek jest w grze więcej. Fajną sprawą jest też dom Lary. Możemy teraz skorzystać z trasy treningowej bijąc najlepszy czas swojego osiedla, albo zwiedzić sypialnię Lary (szkoda, że nie można zajrzeć do domu wieczorkiem). Fabuła trzyma się jednego motywu, sztyletu Xian (angielska transkrypcja słowa które po polsku brzmiałoby si-an, co oznacza nazwę miasta, które kilka tysiącleci temu było stolicą Chin i leży tuż obok chińskiego muru). Podkład muzyczno-dźwiękowy w sposób mistrzowski buduje nastrój przygody, sample wyraźnie poprawiły się w stosunku do TR1. Podsumowanie jest proste. Gra jest z pewnością warta świeczki. Mogą trochę straszyć wymagania sprzętowe (o tym nieco niżej) ale jeśli masz akcelerator 3D, to zobaczysz piękny, bogaty w szczegóły świat. Grywalność jest na maxa, rzadko się zdarza, żebym z powodu gry zapomniał o bożym świecie (a tak się stało przy TR1 i TR2). Nie dziwię się, że Core przebąkuje o Tomb Raider 3.Premiera tej gierki...może pod koniec roku, czego sobie i wam życzę.


Tomb Raider 2 ma z pewnością większe wymagania niż poprzedniczka. Właściwie nie ma się co oszukiwać i przyznać, że ta gra pisana była z myślą o akceleratorach 3D. Z takim sprzętem (np. Monster 3D) gra wygląda świetnie już na P120. Do tego nie powinno tu być już kłopotów z kompatybilnością. Każda karta, która wspomaga Direct3D, będzie działała z TR2. Na komputerach bez dopalacza nie ma niestety lekarstwa na pikselozę i jej podobne efekty. Gra "łupie" na P120 czy P133 - o płynności można zapomnieć. Nawet posiadacz mocnego MMX'a bez karty 3D nie będzie mógł się do końca nacieszyć, ale to chyba już powoli staje się standardem.

Oto oficjalne dane dotyczące wymagań sprzętowych gry:
  • Tylko na komputery z Windows '95, wymaga DirectX 5.0 (załączono do gry)
  • Procesor Pentium 90 (133 MHZ i większy rekomendowany)
  • Wymaga 16 MB RAM (32 MB RAM zalecane)
  • 4X CD-ROM wymagane
  • Karta dźwiękowa w 100% kompatybilna z Windows '95
  • Używa wszystkich kart 3D opartych na Direct3D


Kilka tysięcy lat temu w Chinach panował okrutny cesarz, który posiadał moc smoka dawaną mu przez magiczny sztylet Xian. Każdy kto uwierzy i wbije go w swoje serce zamieni się w niepokonanego smoka. Nie ma jednak róży bez kolców, jeśli ostrze sztyletu zostanie wyjęte z czyjegoś serca, to jego posiadacz zamieni się w kupkę błota. Tak też się stało z owym cesarzem. Sztylet wyrwał mu z cielska pewien tybetański mnich. Krótko po tym, tybetańczycy ukryli sztylet, gdzieś głeboko w chińskim murze, a klucz do miejsca w którym się znajdował stał się pilnie strzeżoną tajemnicą. Mineło kilka tysięcy lat, dziś Lara Croft motywowana swoją rządzą przygody, postanawia odnaleźć legendarny sztylet. To samo planuje jednak zrobić Marco Bartoli, przywódca włoskiej sekty Fiama Nera. Chce dzięki mocy owego sztyletu, przejąć władzę nad światem. I tak oto obie strony (Lara i Fiama Nera) ruszają na poszukiwania. Panna Croft, która od czasu Scionu nie przeżyła nic emocjonującego, ląduje w pobliżu domniemanego miejsca przebywania sztyletu. Zaczyna się jej nowa przygoda.

 stat4u