Domowe obowiązki Lary Croft - czyli dzień jak codzień. A co się wydażyło następnego dnia Wieczorem?
Część 2


 

Udałam się na górę żeby zajrzeć do moich instrumentów muzycznych. Nie śmiejcie się - czasem grywam hi... No - tylko czasem :-) Wolę jednak, jak moje paluszki spoczywają na spustach moich pistoletów niż na klawiaturze, - ale to szczegół hi!......


 

Nie myślicie chyba że te instrumenty stoją tu tylko jako meble? (Oprucz podruży i strzelania ma się jeszcze to ciche hobby - powiedziałam do siebie, uderzając jednocześnie kilka mocnych akordów znanego mi utworu - "Już tylko killer, o sobie tylko tyleee, wiemmm co za ileee"...


 

Pociągnęłam też stołek w strone harfy, ale po przeciągnięciu palcami po strunach, doszłam nagle do wniosku że na dzisiaj muzykowania mam dosyć...


 

Przechodząc przypadkowo obok drzwi prowadzących na strych doleciały mnie jakieś dziwne odgłosy? Postanowiłam to natychmiast sprawdzić...


 

O??? A po co on tu właził? I jak wydostał się z domowego aresztu? Po co zostawił tą tacę? NO! Będę musiała z nim chyba pogadać! - (Postanowiłam, idąc na górę)...


 

A co Jan tu robi? I jak się wydostał z chłodni? Czy wszystko posprzątane? Co robi tu ta skrzynka z kwiatami? (Nie mogłam dogadać się z tym moim milczkiem), potrafi tylko stękać i chsząkać. Okazało się że zamykając go w chłodni nie do końca domknęłam drzwi, i wylazł, a ze skrzynką dlatego przylazł na strych bo chciał dosypać torfu do kwiatów co by lepiej rosły. - (Nic z tego nie rozumiem?) - Do reszty mu się w tej głowie pomieszało, nie można było wźąść trochę tego torfu i zanieść na dół dosypując do kwiatów? To tak jak bym trzymała paliwo do mojego motocykla na strychu, i chcąc zatankować, wnosiła bym motor na górę. Prawdziwy Idjotyzm??? Czy skleroza ???...


 

Jan podreptał na dół z tą swoją skrzynką a ja postanowiłam trochę się jeszcze rozejrzeć. Wykonałam parę żutów dla wprawy, do starej tarczy która chyba od zawsze wisiała w tym miejscu. Tak na chwilę się zapomniałam. Ale przecież to jeszcze nie koniec dzisiejszych obowiązków. Postanowiłam zająć się jeszcze piwnicą -miałam tam parę spraw do przejżenia... Trzeba będzie zrobić coś z tym zamkiem!......


 

Postanowiłam pogadać z miejscowym ślusarzem co by mi założył elektroniczny zamek bezpośrednio przy drzwiach piwnicy bo dosyć już mam biegania po tym cholernym labiryncie żeby otwożyć drzwi do piwnicy. Potrzebuję wźąść czasem kubełek węgla, a niema u mnie centralnego! Tak pozatym to powinno się chyba powiesić tego inżyniera co ten patent wymyślił hi... Już zastanawiałam się nad kupnem jakiegoś roweru bo po tym bieganiu, nie dość że rozbiłam sobie parę razy głowę na wirażu przy drzwiach wejściowych, to jeszcze parę razy dostałam zadyszki. Jan zamiast malować jakieś głupoty po ścianach chłodni, powinien wymalować pożądne znaki w tym zwariowanym labiryncie, bo po tym błądzeniu można dostać niezłego zajoba, Dobrze że ten sympatyczny ślusarz wyratował mnie z opresji...


 

Po uporaniu się z, nareszcie wygodnym zamkiem udałam się na dół


 

Dawno tu nie zaglądałam. Należało rozejrzeć się trochę za kasą na następną wyprawę...


 

O RANY! Ile tu tego jest! Nawet nie wiedziałam że nazbierało się tyle? Jest nawet mój diamentowo-bursztynowy kotek którego przywiozłam z ostatnich wojaży. Ciekawa jestem ile to teraz warte? Musze pogadać z miejscowym jubilerem co by mi to wycenił. Następna wyprawa, do której czynię pilne przygotowania, pochłonie niemałe zasoby szmalu na: ekwipunek, pojazdy, broń, pozatym celnicy też lubią brać w łapę...


 

Tą mumię to chyba oddam za darmo do Międzynarodowego Muzeum Archeologicznego, może dostanę od nich jakiś "glejt" umożliwiający mi łatwiejsze poruszanie się po świecie i dostęp do placówek Archeologicznych, które zawsze mają świeże wiadomości jak i gdzie można wyszperać coś ciekawego w temacie który mnie interesuje...


 

A ty! Pocoś tu za mną przylazł? Jak zrobiłeś już porządek z tymi kwiatami to spadaj do kuchni i rób porządek przy garach, bo zaraz wracam na górę i sprawdzę. Jak nie będzie porządnie posprzątane to tak cię przymknę że nie wyleziesz do wieczora!!!...


 

Zaraz, zaraz, - co ja tu jeszcze miałam zrobić? Aaaaa! już wiem, dobre miejsce na zmagazynowanie ekwipunku do trzeciej wyprawy. Powinnam się chyba pomieścić?...


 

Teraz biegiem na górę. Gdzie ten Jan? Nie zauważyłam - ale chyba nie wchodził?...


 

A TY JESZCZE TUTAJ?! Co miałeś zrobić? RUSZ SIĘ! Bo cię naprawdę zamknę!...


 stat4u